Dres-kod. Od zwykłego dresu do eleganckiej sukienki
Pierwszy dres na wybiegu
„Winowajcą”, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu, jest Tommy Hilfiger, który w latach 90. XX wieku wyprowadził dresy na salony. W 1996 roku słynne modelki, m.in. Naomi Campbell i Kate Moss, wyszły ubrane w sportowe ubrania z dużymi logotypami, łącząc tym samym świat hip-hopu i wielkiej mody. Zwieńczeniem pokazu była ścieżka dźwiękowa w wykonaniu Treacha z Naughty by Nature, zespołu znanego z wykonywania tego gatunku. Artysta również wystąpił w dresach. Tyle o tym, jak dres stał się równie pociągającą częścią garderoby jak modowe klasyki. Ale skąd w ogóle wziął się dres?
Dres-story
Pierwsze dresy – spodnie i bluza o najbardziej znanym nam dzisiaj, klasycznym kroju – powstały w latach 30. XX wieku we Francji dla marki Le Coq Sportiff. Materiał, z którego zostały uszyte, to bawełniany jersey, dokładnie taki, jaki dziś uznawany jest powszechnie za „materiał dresowy”.
Wbrew pozorom, nie był to strój sportowy. Reklamowano go jako outfit na niedzielę – wygodny, przewiewny, elastyczny i zapewniający swobodę ruchów. Spodnie dresowe marki Le Coq Sportiff miały wręcz przypominać spodnie zaprasowane na kant – specjalnie w tym celu miały szef z przodu nogawki. Dla wygody na dole wszyte zostały elastyczne ściągacze a la popularne wówczas mankiety. Bluza była zapinana na zamek i podobnie jak spodnie, miała ściągacze u dołu oraz w mankietach. Do wyboru było kilka modeli, np. z wykładanym kołnierzykiem czy elastycznym karczkiem a la dzisiejsza bomberka.
Uwaga! Dres był strojem przeznaczonym wyłącznie dla mężczyzn. Tym bardziej chyba trudno było się przebić z nim na rynku. Przełomem były Igrzyska Olimpijskie w Rzymie w 1960 roku, na których Reprezentacja Francji została ubrana w dresy uszyte przez Le Coq Sportiff.
To właśnie lata 60. XX wieku były czasem dresowego boomu. Moda na aktywność fizyczną, potrzeba wygodnych ubrań, spowodowała, że najpierw jerseyowa, a potem także ortalionowa wersja tego stroju, stawała się coraz bardziej popularna. W latach 80. „modę na wygodę”, w tym obcisłe i miękkie legginsy, które również stały się klasykiem, podbiła jeszcze Jane Fonda swoimi słynnymi programami fitnessowymi. Gdy z biegiem lat pojawiły się pierwsze tkaniny techniczne, z których zaczęto produkować znane nam dziś stroje sportowe, dresy w drodze ewolucji przeniosły się jeszcze bardziej do świata pozasportowego, stając się codziennym outfitem. A gdy Tommy Hilfiger wprowadził je na wybiegi, ich historia zatoczyła koło i faktycznie – stały się takim strojem, jaki został pomyślany w Le Coq Sportiff.
Moda na wygodę
Dres to dzisiaj klasyk comfort wear, ale ten trend świata mody także się rozwija. Atuty miękkich dzianin i ich potencjał odkryte zostały nie tylko dla bluz i spodni, ale też dla całego spektrum strojów – od szortów przez bluzki aż po sukienki czy kombinezony, a nawet marynarki czy kardigany. Nie jest dziś niczym niewskazanym założenie dresowego elementu do eleganckiego stroju wizytowego, a nawet pójście na rozmowę o pracę w spodniach z dzianiny, choćby takich jak Naos w kolorze beżowym. Dodaj do tego białą lub czarną bluzkę Lenna, uzupełnij o któryś z naszych kardiganów i wygodne baleriny. Nie tylko będziesz wyglądać elegancko, ale też poczujesz się swobodnie w swoim stroju, co na rozmowie z przyszłym pracodawcą jest niezwykle ważne.
I tak oto od zwykłego dresu przeszliśmy do puenty. Jak niezwykłą drogę przeszedł, pokazuje przykładowa sukienka z jerseyu. Możesz w niej wybiec na zakupy, ale też bez obawy o to, że posądzą Cię o faux pas, włożyć ją na randkę, domówkę czy eleganckie przyjęcie. Po prostu dobierz odpowiednie buty i dodatki i gotowe!