Szafa minimalistki – czy to ma sens?
Minimalizm – co to za trend?
Być może część z Was spotkała się z nazwiskiem Dave Bruno (właściwie David Michael Bruno), ale jeśli nie, to pokrótce przybliżymy tę ciekawą postać. 37-letni wówczas Amerykanin z San Diego pewnego dnia postanowił sprzedać wszystko, co ma, zostawiając sobie tylko 100 rzeczy. Zaplanował, że chce przeżyć w ten sposób rok. Udało mu się, a swoje ciekawe doświadczenia opisał w książce „100 Things Challenge” („Wyzwanie 100 rzeczy”). Tym samym zrobił światową karierę jako jeden z prekursorów minimalizmu. W ślad za nim podobne wyzwania podejmowali i nadal podejmują ludzie na całym świecie. Powstają na ten temat kolejne książki, blogi, podcasty… Jak widać, jest to coś, co zdecydowanie „chwyciło”.
Być, mieć? Być i mieć?
Skąd taka popularność i o co właściwie chodzi w tym trendzie? Czy faktycznie tylko o to, żeby pozbyć się jak najwięcej rzeczy, zachowując tylko to, co niezbędne? A może o coś więcej? Interpretacji jest bardzo wiele, ale jedna z najpopularniejszych i dla nas jednocześnie najbardziej wartościowa to takie podejście do posiadania dóbr, aby pozbyć się ich nadmiaru, oczyścić przestrzeń, często także umysł, ale niekoniecznie żyć w ascezie. A więc i BYĆ, i MIEĆ, tyle że… MIEĆ MĄDRZE. Mówiąc prościej – po pierwsze, kupować takie rzeczy, które nie tylko są nam niezbędne, ale też są tak wysokiej jakości, że pozostaną z nami na długie, długie lata, a po drugie – jeśli już będą wymagały naprawy, będzie ona możliwa i nadal bardziej opłacalna niż kupienie nowej rzeczy. Przykładem mogą być sprzęty domowe.
Minimalizm by KORTAS
My patrzymy na minimalizm z punktu widzenia mody, oczywiście. I wyznajemy zasadę, że lepiej raz na kilka lat wydać więcej pieniędzy kupując sobie ciuch o ponadczasowym designie i świetnej jakości, który zamieszka w szafie na długo, niż zapychać garderobę coraz to nowymi, niedrogimi rzeczami, które już po jednym sezonie nie tylko tracą wygląd, ale i wychodzą z mody.
To właśnie oznacza dla nas „szafa minimalistki”. Dlatego nie powiemy Ci, co dokładnie powinno znaleźć się w Twojej, bo przecież możesz być osobą, która nigdy nie nosi spodni albo sukienek… Powiemy Ci za to, że minimalizm, w którym kluczową rolę odgrywa jakość tego, co kupujesz, ma ogromny sens i daje wielką satysfakcję. Kupując nasze ubrania zapewne wydasz więcej niż w sieciówce, ale bez wątpienia w kolejnym sezonie nie wrócisz do nas dlatego, że Twoja ulubiona bluza jest kompletnie zniszczona, tylko z czystej ciekawości, co też Aga nowego wymyśliła w modelach i kolorystyce. A tutaj dzieje się naprawdę wiele!
Kalkulator minimalistki
Na koniec mamy jeszcze dla Ciebie „kalkulator minimalistki”. Co to takiego? Wyobraź sobie, że kupujesz coś, np. sukienkę, która bardzo Ci się podoba. Jest bardzo elegancka, idealna na wielkie wyjścia. Wydajesz na nią ok. 200 zł i zakładasz… dwa razy, a potem ląduje w szafie. Oznacza to, że każde wyjście kosztowało Cię 100 zł. Mniej więcej tyle zapłacisz za sukienkę KORTAS (w promocji trafisz taniej). Każdy fason jest tak ponadczasowy, że wykorzystasz go i na co dzień, i od święta – wystarczy, że tenisówki zamienisz na szpilki. Ile razy założysz taką sukienkę? Tyle, ile chcesz! A każde kolejne wyjście to coraz niższy koszt sukienki, która kosztowała tyle samo, co elegancka sukienka na wielkie wyjścia!